Kiedy się obudził nad ranem, już nie spała, obserwowała
go spod półprzymkniętych powiek.
- Dzień dobry - mruknął Kubiak, uśmiechając się do Julii.
Oparł głowę na zgiętej w łokciu ręce i spojrzał na nią. Milczała, wpatrując się
w jego niebieskie tęczówki. Nie przeszkadzała mu ta cisza. Pogłaskał delikatnie
zaciśnięte wargi ukochanej dziewczyny.
- Kocham cię, Michał - powiedziała nagle. Uśmiechnął się
szerzej i pocałował ją w czubek zimnego nosa.
- Ja ciebie też, Julka - odparł, przyciągając ją do
siebie. - Marzniesz, Jula - zauważył. Dziewczyna drżała, skulona pod kołdrą.
Wtuliła się w silne ciało siatkarza.
- Nie jest mi zimno - mruknęła, przymykając oczy.
- To czemu się trzęsiesz? - zapytał. Nie odpowiedziała od razu. Przez
głowę natychmiast przebiegło jej tysiąc myśli, którymi powinna się podzielić z
Kubiakiem, które chciała móc wypowiedzieć na głos, które tak bardzo ją
przerażały. Wzruszyła ramionami, drapiąc go lekko po plecach.
- Nie wiem -
odparła. - Tak po prostu. Kocham cię.
Nie mógł oderwać od niej oczu. Tak bardzo za nią tęsknił
i tak bardzo ją kochał. Znalazł tę miłość w beznadziejnym miejscu, w
najbardziej rozpaczliwym punkcie swojego dotychczasowego życia, kiedy myślał,
że już nic się nie ułoży. Wtedy spotkał Julię, przypadkiem, na ulicy. I postanowił
zostać w jej życiu do końca.
- Ja też cię kocham - mruknął. Uśmiechnęła się
delikatnie.
- Muszę zaraz iść - powiedziała cicho. Zmarszczył brwi,
przyglądając jej się z uwagą.
- Znowu ode mnie uciekasz - zauważył. Potrząsnęła głową,
śmiejąc się cicho.
- Nigdy od ciebie nie uciekam, Misiek. Nie umiem cię
zostawić, przecież wiesz. I to twoja wina - roześmiała się, dotykając wargami
czubka nosa siatkarza. Wstała z łóżka, zgarniając po drodze swoje ubrania.
Czuła na nagich plecach palący wzrok Kubiaka, ale nie odwróciła się. Może się
bała.
- Chcę mieć z tobą dzieci, Julka - powiedział nagle.
Zamarła. Podszedł do niej i objął ją delikatnie, muskając wargami skórę na
odsłoniętym karku. - Wiem, że to poważne wyznanie, nie panikuj. Nie mówię, że
teraz. Mówię tylko, że cię kocham, że chcę z tobą spędzić resztę życia. Chcę
mieć z tobą rodzinę, Julka.
- Nie chcesz - mruknęła, wymykając się z jego objęć.
Odwróciła się w jego stronę, zakładając powoli bluzkę. - Nie ze mną.
Uniósł lekko brwi, dotykając delikatnie palcami miękkiej
skóry na jej policzku.
- Chcę mieć z tobą dzieci - powtórzył dobitnie. - Tylko z
tobą.
Patrzył jej prosto w oczy. Uciekła wzrokiem w bok,
nerwowo odgarniając włosy z czoła.
- Nie chcesz - szepnęła. - Nie chcesz, Michał. Uwierz mi.
Zacisnęła powieki, jakby powstrzymywała się od płaczu.
Instynktownie wyciągnął ramiona i przycisnął ją mocno do siebie, głaszcząc po
jasnych włosach. Wtuliła twarz w jego obojczyk, jak zwykle czuła się przy nim
tak mała, jak dziecko. Krucha. Delikatna. A mimo wszystko silna.
- Byłabym fatalną matką, Misiek - odezwała się po kilku
minutach, już głośniej, pewniejszym tonem. Siatkarz pokręcił głową.
- Byłabyś wspaniała - odparł. - Będziesz wspaniała,
Julka. Zobaczysz. Będziemy szczęśliwi. Musimy być, prawda?
Nie odpowiedziała od razu. Odsunęła się od niego.
Niebieskie oczy Kubiaka błyszczały nadzieją, szczęściem, radosnym wyczekiwaniem
na ich wspólną przyszłość.
- Będziemy.
Uśmiechnęła się, kiwając lekko głową. Nie chciała go
ranić całą prawdą. Ale ten pocałunek, którym ją obdarzył, pocałunek, który
smakował jak zwycięstwo, był wystarczającym powodem, by dalej milczeć. By dalej
kłamać.
- Zakochałem się, Michał.
Kubiak przewrócił oczami, patrząc z politowaniem na
rozemocjonowanego Bartmana.
- W kim? - spytał Ignaczak. Cała reszta drużyny spojrzała
na Zbyszka z rosnącym zainteresowaniem.
- Ciekawe, na jak długo tym razem - mruknął Marcin.
- Obstawiam tydzień - wtrącił Kurek.
- Ja dwa - dodał Winiarski.
- Góra miesiąc - uśmiechnął się Żygadło.
- Och, zamknijcie się - jęknął Bartman. - Nie znacie jej.
- A ty ją znasz? - spytał Bartek. - Dobra, dobra, już,
będę grzeczny.
Zibi potargał ciemne włosy, patrząc rozpaczliwie na
przyjaciela. Kubiak westchnął z rezygnacją.
- Korytarz, bo zachowujesz się jak nastolatka, a chłopaki
nie dadzą ci żyć - mruknął. Wyszli z szatni, odprowadzani chichotem kolegów z
drużyny.
- Wiem, że się zakochałeś, Zbyszek - powiedział Michał. -
A możesz mi wyjaśnić, czemu ciągle to powtarzasz?
Bartman wzruszył ramionami, przyglądając się wzorkom na płytkach
podłogowych. Nie umiał wyjaśnić tego, jak się czuł przez Dominikę. Jakby tracił
część siebie, zdolność do racjonalnego myślenia, wszystkie zmysły, wszystkie
myśli poza tymi związanymi z czarnowłosą. A mimo wszystko, w jakiś dziwny
sposób mu się to podobało. To uczucie, plątanina emocji, podekscytowanie i
swojego rodzaju niepewność, kiedy widział jej drobną sylwetkę.
- Nie wiem, czemu, Michał - mruknął. - Za cholerę.
Kubiak uśmiechnął się delikatnie, patrząc na przyjaciela.
Bartman przypominał mu samego siebie, kiedy poznał Julię, kiedy zakochał się w
niej jak szaleniec, jak się miało wkrótce okazać, na zawsze.
- Ja cię rozumiem - stwierdził. - Ale przy chłopakach
sobie daruj. Niby każdy to zna, niby każdy przez to przeszedł, ale nie
odpuszczą ci małego piekiełka.
- Wiem. - Bartman rozciągnął wargi w uśmiechu. - Dobry z
ciebie przyjaciel, Kubiak.
Pokiwał głową. Wiedział o tym.
Znowu czekała na niego na huśtawce, roześmiana, z
rozpuszczonymi, kruczoczarnymi włosami lśniącymi w słońcu.
- Zbyszek.
Zeskoczyła na ziemię, odgarnęła włosy z twarzy i
uśmiechnęła się szeroko.
- Chodź do mnie - poprosiła. Podszedł do niej i pocałował
ją na powitanie w czubek nosa, kładąc ręce na jej talii.
- Jestem - odparł, udając powagę. Potrząsnęła włosami,
śmiejąc się cicho i głaszcząc go po policzku chłodnymi palcami.
- Chodź do mnie do mieszkania - sprostowała. - Mam kawę,
jakieś chipsy, telewizor...
- Telewizor? Po co nam telewizor?
Bartman zamrugał oczami, patrząc na rozpromienioną twarz
dziewczyny.
- Zima jest - przypomniała Dominika. - Koniec listopada
dokładnie. No nie mów, że nie oglądasz skoków narciarskich.
Pokręcił powoli głową.
- To jest Małysz, tak? - spytał. Dziewczyna przewróciła
oczami.
- Małysz nie skacze, ale tak, ta dyscyplina. - Chwyciła
go za rękę i pociągnęła lekko. - Chodź. Wszystko ci wytłumaczę. Jeszcze
pokochasz sporty zimowe.
- Zabrzmiało jak groźba, Nika - mruknął. Uśmiechnęła się.
Nika. Lubiła to zdrobnienie.
- Może to była groźba, Zbyszek - odparła, śmiejąc się
lekko. Pocałowała go w policzek i ruszyła przodem, kopiąc grudki śniegu niczym
małe, rozbawione dziecko.
Fascynowała go wyjątkowo mocno.
- To jest Stoch. Potencjalnie następca Małysza, bo Małysz
już nie skacze, skończył karierę. Czekaj, leci. Dobrze, nieźle. Ale wygrać nie
ma szans.
Wpatrywał się w nią z rozbawieniem, stojącą przed
telewizorem i zasłaniającą mu prawie cały ekran. Długie włosy opadały na plecy,
zasłaniając kwiatowy nadruk na jej koszulce.
- Siatkarzom też tak kibicujesz jak temu Kubackiemu? -
spytał. Odwróciła się, splatając ręce na piersiach.
- Kubackiego poznałam na konkursie w tamtym roku, jest
niesamowicie miłym, fajnym facetem - odparła. Uśmiechnęła się przekornie i
podeszła do niego. Niska, bardzo niska, przy prawie dwumetrowym siatkarzu. - Ale
nie martw się. Tobie kibicuję bardziej.
Ujął jej twarz w swoje dłonie, patrząc w ciemnobrązowe,
ciepłe, roześmiane oczy. Uśmiechała się do niego wesoło.
- Nika... - szepnął. Nie umiał ubrać w słowa wszystkich
uczuć, które w nim krążyły, kiedy ją widział. Nie potrafił tego wypowiedzieć.
Mógł tylko patrzyć.
- Będziesz tak stał, czy mnie jednak pocałujesz? -
spytała cicho, unosząc przekornie brwi. Pochylił się i miękko dotknął jej warg
swoimi ustami. Przeczesała palcami jego włosy, przywierając do niego całym
ciałem. Czuła przyspieszone bicie jego serca.
- Chyba się zakochuję w siatkarzu - mruknęła, kiedy się
od siebie oderwali. Bartman uśmiechnął się lekko. Nie powiedział, że on w
Dominice zakochał się już dawno temu.
- Dlaczego nie chcesz mieć dzieci? - zapytał ją nagle,
podnosząc głowę z jej kolan. Julia odwróciła wzrok, patrząc na telewizor w
mieszkaniu Kubiaka.
- Michał, odpuść - poprosiła cicho. Chwycił ją za
podbródek i zmusił do spojrzenia na niego.
- Julka, powiedz mi, dlaczego. Bo mnie nie kochasz? Bo
nie chcesz ze mną być?
Jego pytania ją raniły, bo wiedziała, że w to wierzył. A
ona nie potrafiła, nie mogła, nie była w stanie powiedzieć mu całej prawdy.
- To nie o to chodzi - mruknęła, przymykając oczy. -
Zapomnij o tym, Misiek. Proszę cię.
Potrząsnął głową, patrząc na nią z uwagą, ze smutkiem.
Nienawidziła tego smutku w jego oczach.
- Mogę o tym nie mówić, ale chyba znasz mnie na tyle
dobrze, żeby wiedzieć, że nie zapomnę - odparł cicho. Westchnęła, gładząc jego
nieogolone policzki, miękkie wargi, patrząc mu prosto w oczy i próbując się nie
rozpłakać.
Tak bardzo ją kochał.
- Wiem, i tak będziesz do tego wracał - mruknęła
zrezygnowana. Uparty, waleczny, twardy Kubiak. JEJ Kubiak.
Pocałowała go lekko, próbując zmazać swoje winy.
Przyjaciele. Rozumieli się niemalże bez słów.
- Misiek, co jest? - spytał Bartman, kiedy minął się w
drzwiach mieszkania Kubiaka z Julią. - Julka coś zrobiła? Coś nie tak?
Michał uśmiechnął się lekko, wpuszczając Zbyszka do
środka.
- Nic takiego, chyba - odparł po chwili. - Czekaj,
czekaj... Czemu ty jesteś taki radosny, co?
Bartman zaśmiał się, zdejmując kurtkę.
- Nic takiego - stwierdził niewinnie. Kubiak pokiwał
ironicznie głową.
- Mów - nakazał.
- Ty też mów.
- Nie ma o czym - mruknął Michał. Nabrał powietrza do
płuc. - Powiedziałem Julce, że chcę mieć z nią dzieci. Próbowała mi wmówić, że
mi się wydaje. Tyle. Koniec historii.
- Pocałowałem Dominikę - przyznał Bartman. - A ty ją
wystraszyłeś, Kubiak. Tyle. Przecież to widać, jak ona cię kocha.
Michał skinął głową, usilnie starając się uwierzyć w
słowa przyjaciela.
- A Dominika chyba się we mnie zakochuje - dodał Zbyszek.
- Aż podskakujesz z tej radości - mruknął Misiek. - Ślubu
jeszcze nie bierzecie, obsiądź, Zibi, bo się rozregulujesz i nie będziesz mógł
w piłkę trafić.
- Umiesz zepsuć nastrój, Dziku - burknął Bartman. Kubiak
przyjrzał mu się z rozbawieniem.
- Od tego są przyjaciele, Zbyszek.
~*~
Pozdrowienia dla wszystkich czytających od mojej kochanej, jedynej, najwspanialszej przyjaciółki - Darge:)
Także tego. Nie podoba mi się ten rozdział. Nope.
ja nie wiem jak ci się może nie podobać ten rozdział, ale ja wiele nie pojmuję i nie rozumiem, A UDUPIANIA KUBIAKA TO W OGÓLE, ale mniejsza, bo mi się podoba bardzo. pisałam ci już na gg, że jest coś innego w tym opowiadaniu, bo nadaje mu strasznie osobisty charakter i w ogóle, wydaje się być takie inne.
OdpowiedzUsuńtakie dobre.
takie cholernie dobre.
cholernie cholernie dobre.
a do tego Dominika wysuwa się na prowadzenie wśród moich ulubionych bohaterek, choć Julię też lubię, ale z faktu udupiania Kubiaka nie zasługuje na pierwsze miejsce.
chyba, że urodzi mu siódemkę dzieci, to inna historia.
kocham cię, wiesz? :D
Pozdrawiamy Darge.
OdpowiedzUsuńRozdział jest fantastyczny, chociaż niepokoi mnie ta postawa Julki. Kobieta coś ukrywa, a przed Kubiakiem nie wolno. Nie nie nie. No chyba, że nie może mieć dzieci. Tak jak Vega. Skreślmy to zdanie. Julka jest inna. Julka jest prawdziwsza, pewniejsza siebie i zupełnie nieprzeciętna. Cholera ją wie dlaczego ona nie chce tych dzieci, ale lepiej niech zachce bo ta pani wyżej i ja niedługo stawiamy się u niej pod domem z toporkami. Tak sądzę. Prawda Madynka? Nie odpowie mi, ale by się zgodziła. Na pewno :*
to Cię zdziwię i odpowiem - już ostrzę toporek!
UsuńKochana Madyna ♥
UsuńCzekamy na kolejny rozdział i jak Jula się nie wyspowiada ładnie jak należy to ruszamy :D
yyyy cześć, też was lubię, ale zostawcie biedną Julkę:C
Usuńyey, skoczny akcencik <3
OdpowiedzUsuńOsobiście mi ten rozdział się podoba BARDZO. I bardzo lubię tą Dominikę, taka fajna dziewczyna, niech Zbigniew będzie z nią szczęśliwy, o. Fajnie się dogadują, to widać na kilometry.
Czyżby Julka coś zrobiła? Mam przeczucia, że tak. Znając ciebie, nie zdziwię się jeśli okaże się to prawdą. :D
Pozdrawiam hihi ♥
Cam
Skoki i siatkówka w jednym ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, jak każdy. :) czekam na następny i mam nadzieję, ze Julka wyjawi swoją tajemnicę.
zapraszam na http://our-sacrifice.blogspot.com/ ;D
Wiem, wiem, wiem! Nie pisałam i nie czytałam Waszych opowiadań baaardzooo długi czas. Domyślam się, że z tego powodu możecie być na mnie wkurzeni; możecie nawet nie chcieć zapoznać się z tą oto wiadomością ode mnie, ale... Kurczę, teraz mamy przerwę świąteczną, więc postaram się nadrobić zaległości, bo przynajmniej w tym okresie należą mi się jakieś przyjemności! :D
OdpowiedzUsuńZanim się jednak do nich zabiorę, chciałabym zaprosić do lektury nowego rozdziału na:
www.flying-wings.blog.onet.pl
Jak widzicie - nie porzuciłam blogowania, chociaż byłam tego bliska, m.in. ze względu na zmianę platformy, po której nie potrafię się jeszcze poruszać. Cóż, wprowadziłam na blogu pewne zmiany, ale do ideału jeszcze daleko.
Całuję, ściskam oraz życzę Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia :*
NIEMOŻLIWE!!! W opowiadaniu o tematyce siatkarskiej został podjęty wątek skoków narciarskich - po prostu fenomenalnie. Aż uśmiechnęłam się, gdy czytałam o niezwykle przejętej Dominice kibicującej Polakom. Zbyszek ma konkurentów! :D
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Michała, bo Jula nie jest z nim do końca szczera. On cieszy się jak wariat, gdy z nią przebywa, opowiada o marzeniach związanych z dziewczyną, a ona tak po prostu go stopuje. To nie fair. Uważam, że powinna wreszcie zdobyć się na odwagę i zdecydować na rozmowę, nawet jeśli dużo będzie ją to kosztowało.
Całuję i ściskam.
www.flying-wings.blog.onet.pl > NOWOŚĆ;
www.gust-of-wind.blog.onet.pl